9/30/2012

3 rozdział

Z perspektywy Jenny w tle
-Nie wiem, po co ją tutaj zaprosiłaś- powiedział Zayn, który siedział wraz z Niallem na podłodze. Oboje zawzięcie grali w „Fifa 2012”, która moim zdaniem nie jest żadną wspaniałą grą. Mój brat zwracając się w moim kierunku miał oczywiście namyśli Lolę, do której jeszcze się nie przyzwyczaił. Ciągłe przekonywanie go, że jest ona osobą wartą poznania nic nie dają, gdyż Zayn cały czas upiera się przy swoim.
-Może zaprosiłam ją dlatego, że jest moją przyjaciółką- odpowiedziałam leżąc na kanapie, z głową spuszczoną w dół. Często gdy się nudziłam siadałam w dziwnych pozycjach co zazwyczaj rozbawiało moich znajomych, którzy nie wiedzieli, że istnieją w ogóle takie pozycje.
-Jak możesz nazywać kogoś swoją przyjaciółką po niecałych czterech dniach znajomości- dodał mój brat, który z całej siły przyciskał jakieś kolorowe guziczki na kontrolerze.
-Kurwa mać!- krzyknął Niall, któremu Zayn strzelił bramkę. Zaczęłam się śmiać, na co blondyn zareagował złowrogim spojrzeniem.
-To się nie liczy! Zamyśliłem się- zwrócił się do swojego przeciwnika, który w dupie miał jego słowa. Niall zauważył, że Zayn nie zwraca na niego uwagi, więc postanowił zatrzymać grę.
-Ej! Mieliśmy grać- powiedział Malik, który wreszcie spojrzał na swojego najlepszego przyjaciela.- A tak na marginesie Jenny, pamiętasz przecież jak skończyła się twoja ostatnia „przyjaźń” z Ericką- dodał. Erica
Bloom jest lub można powiedzieć była dwulicową dziewczyną, która dzięki przyjaźni ze mną chciała dostać się do szkolnej elity. Mogę szczerze powiedzieć, że polubiłam ją i była ona dla mnie ważną osobą. Robiłyśmy sobie dużo wspólnych i śmiesznych zdjęć, które cały czas wstawiałyśmy na twittera lub instagram. Jednak wszystko zmieniło się wtedy gdy ona wykrzyczała mi w twarz co o mnie sądzi. Wyzywała mnie od głupiej, niedojrzałej dziewczyny, która bez pomocy brata nic w życiu by nie osiągnęła. Zaynowi i reszcie nie spodobało się to więc jej życie społeczne w Mount Carmel High School zostało zniszczone. Wszyscy odwrócili się od niej i można powiedzieć, że stała się odludkiem. Erice niezbyt spodobało się to, więc postanowiła ona opuścić Chicago i wyjechać do Anglii, gdzie mieszkał jej ojciec, który przed kilkoma latami rozwiódł się z jej mamą. Przez moment zastanawiałam się czy przypadkiem sprzątaczka Loli nie jest w jakikolwiek sposób spokrewniona z Ericą, gdyż obie miały takie samo nazwisko. Ale jest to jedno z częstszych nazwisk i wątpię, by miały one ze sobą jakieś pokrewieństwo.
-Z nią to była inna historia. Lola nie jest taka jak ona. Na pewno by mnie nie oszukiwała. Jest szczerą osobą i przeszkadza ci w niej to, że ma własne zdanie i potrafi się z tobą kłócić- odpowiedziałam, uciekając myślami od farbowanej na blond dziewczyny, z którą kiedyś się przyjaźniłam. Najgorsze w tym wszystkim było to, że osoby ze szkoły często udawały, że przyjaźnią się ze mną. Powód? Oczywiście każdy powinien się domyśleć. Sława. Większości uczniów Mount Carmel High School interesowała się tylko tym. By
przynależeć do elity i być rozpoznawalnym. Powinni oni jednak wiedzieć, że to nie jest tak wspaniałe jak się wydaje. Przynajmniej ja mam takie zdanie. Czasami wolałabym być zwykłą, szarą dziewczyną. Wszystko jest o wiele przyjemniejsze niż to, że co druga osoba wykorzystuje moją naiwność. Za każdym razem obiecuje sobie, że będzie inaczej, ale tak nie jest. Daję się nabrać na ich miłe słówka. Nie tylko dziewczyny udają moje przyjaciółki. Chłopcy także podszywają się pod moich dobrych kolegów. Jednak Zayn i reszta szybko ich rozszyfrowują. Tylko ja jestem na tyle głupia, by uwierzyć w te ich wspaniałe historyjki o prawdziwej i szczerej przyjaźni.
-Ja lubię Lolę. Tak samo reszta. Tylko tobie Zayn ona przeszkadza. A może po prostu się w niej
zakochałeś?- zaśmiał się i zażartował sobie z mojego brata Niall, który poprawiał właśnie podwinięty rękaw
swojej białej, obcisłej koszulki. Do tego dobrane miał granatowe rurki i białe Nike’i. Zayn zdziwiony spojrzał na niego i z niedowierzeniem zapytał:
-Serio to powiedziałeś? Już naprawdę wolałbym ponownie być z Eleanor- dodał, gdy ja położyłam swoją głowę na indyjskich poduszkach mamy. Dwa miesiące przed związaniem się Calder i Tomlinsona, mój brat był z brązowowłosą na okres około trzech tygodni. Jednak gdy okazało się, że zdradza go z jakimś chłopakiem który ma na imię Ken, Zayn zerwał z nią i chciał nawet by opuściła ona elitę. Lecz wstawił się za nią Louis, który powiedział coś w stylu: „Ludziom trzeba wybaczać takie rzeczy. Zdarzyło się i tyle”. Mojemu bratu tak naprawdę było to obojętne, gdyż nie był w niej zakochany. Była ona tylko jego odskocznią od szarej codzienności. Zdenerwował się jedynie dlatego, że zrobiła z niego frajera. Pozwolił jej zostać w grupie i jak się okazało kilkanaście dni później Eleanor zaczęła być z Louisem. Niezbyt się zdziwiłam, gdyż przeczuwałam, że kiedyś oni się zejdą. Czy życzę im szczęścia? Tak jak większość osób nie za bardzo. Powód? Eleanor nie pasuje do Lou. On jest wiecznie uśmiechniętą osobą, która lubi sobie z czegoś lub kogoś drwić. Ona jest damulką, która zapatrzona jest w modę. Wiem, że nie powinnam jej obrażać, gdyż jest moją „przyjaciółką”, ale taka jest prawda.
-Co kto woli. Ja tylko wyraziłem swoje zdanie- powiedział Niall, a ja chcąc zmienić jakoś temat spytałam:
-A gdzie Liam, Louis i Harry? Zawsze robiliście sobie turnieje w „Fifę”, czyżby niektórzy choć trochę dojrzeli?
-Hahaha śmieszne- stwierdził Zayn.- Liam jest z Danielle na randce. Louis z Eleanor na zakupach, a Harry na treningu.
-Z twoim chłopcem- dodał z uśmiechem na ustach Niall. Zmarszczyłam lekko brwi, ponieważ nie rozumiałam o co chodzi farbowanemu na blond chłopakowi.
-Co masz na myśli? Z Nickiem się tylko koleguję. Czasami spotkam się z nim na mieście, by dać mu korepetycje.
-Yhy, korepetycje. Tak to się teraz nazywa- powiedział Niall lekko w ramię szturchając Zayna. Oboje śmiali się z tego, a ja miałam wielką ochotę krzyknąć, że jesteśmy tylko znajomymi i nic poza tym nas nie łączy. Jednak mój przyjaciel i brat mają swoje głupie teorie i nic tego nie zmieni. Zayn, który w domu siedział z białym fullcapem Vans, zdjął go na chwilę i poprawił swoje czarne włosy. Po sekundzie na nowo włożył go na głowę. Do tego dopasowany miał biały T-shirt z napisem „Fuck You. Have a Nice Day!”, czarne, obcisłe
 rurki i czerwono-białe Air Maxy. Uwielbia te buty i ma ich tyle par, że mało kto by się ich doliczył.
-Idę się napić- stwierdziłam wstając w kanapy. Gdy szłam w kierunku kuchni mój brat krzyknął:
-Przynieś nam coś!
-Chyba śnisz- odpowiedziałam sobie pod nosem. Na prawo od salonu znajdowało się wejście do nowoczesnej kuchni, która jest w odcieniach bieli i brązu. Nie wyróżnia się ona niczym szczególnym, piekarnik, szafki, ekspres do kawy, półka z książkami kucharskimi, mini barek. No i oczywiście stół dla sześciu osób, gdzie wspólnie spożywaliśmy czasami jakieś posiłki. Zwykle mamy i taty nie ma w domu. Oboje są zbyt zaangażowani w  swoją pracą. Ojciec zajęty był pracą w hotelu. Nawet gdy bywa w domu co chwilę ktoś do niego dzwoni, by zarezerwować pokój lub stolik w restauracji, która znajduje się także w owym hotelu. W ogóle nie rozstaje się ze swoim laptopem. Mama także zajęta jest prowadzeniem swojego butiku. Ciągłe telefony w sprawach dostaw i nowych kolekcji nie dają jej spokoju. Jedynie na wieczór to wszystko na trochę uspokaja się. Tylko wtedy możemy na spokojnie ze sobą porozmawiać. Sądzę, że z Zaynem mamy dobre kontakty z rodzicami. Zazwyczaj szczerze ze sobą rozmawiamy, na każdy możliwy nam temat. Jednak jest jedna rzecz o której
chyba nigdy w życiu nie wspominaliśmy. Na myśli mam oczywiście moich prawdziwych rodziców. Nigdy nie poruszałam tego tematu i jak na razie mi do tego nie śpieszno. Z lodówki wyjęłam niegazowaną wodę dla siebie i colę dla Nialla i Zayna i przed opuszczeniem kuchni przejrzałam się w piekarniku. Moje włosy były w nieładzie, ale po chwili ułożyłam je. Dzisiejszego dnia ubrana byłam w koszulkę z napisem „Lucky”, czarne
ażurowe szorty Paco Rabanne i kremowe, krótkie conversy. Mimo, że mamy dopiero początek marca, to w Chicago jest bardzo ciepło. Mam nadzieję, że taka pogoda utrzyma się przez dłuższy czas, gdyż zbytnio nie przepadam za deszczem. Wróciłam do salonu i podałam Zaynowi napój. Niall, który mi się przyglądał spowodował, że na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Czasami mam ochotę powiedzieć mu, że coś do niego czuję, i że jest dla mnie bardzo ważny. Jednak mój brat mi tego odradza. Za każdym razem gdy rozmawiamy o Niallu i moich uczuciach do niego, Zayn mówi, że nie chce bym z nim była i że on nie zasługuje na mnie. Ale co jeśli to tylko jego głupie uprzedzenia? Może Horan czuje to co ja? Bo przecież człowiek w najmniej oczekiwanym momencie uświadamia sobie, że osoba, którą zna od trzech dni, czterech miesięcy czy dziewięciu lat okazuje się miłością jego życia. I tak właśnie było ze mną. Pewnego dnia, gdy miałam szesnaście lat postanowiłam pójść odwiedzić Nialla. Od najmłodszych lat przychodzimy do siebie bez jakiejkolwiek zapowiedzi. Jego rodzice jak i moi opiekunowie są przyzwyczajeni do niespodziewanych wizyt, któregokolwiek z nas. Mama Horana, na którą mówię ciociu wpuściła mnie do ich domu i powiedziała, że Niall jest u siebie. Gdy stałam przed jego drzwiami słyszałam dźwięk gitary na której mój przyjaciel umie grać oraz jego anielski śpiew. „Jeśli będę głośniejszy, zobaczysz mnie? Ułożysz się w mych ramionach i uratujesz? Jesteśmy tacy sami, możesz mnie uratować. Gdy odejdziesz to uczucie znów zniknie.”. Fragment jego własnego utworu siedzi w mojej głowie do dnia dzisiejszego. I właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że to jego kocham i, że to z nim chcę być. Często śpiewał mi tą właśnie piosenkę, która jego zdaniem jest jego największym i najwspanialszym hitem. Ja sądzę, że wszystkie jego utwory są bardzo dobre. Może kiedyś uda mu się wybić w muzycznej branży? Z moich rozmyślań na temat Nialla, który grał już z Zaynem w „Fifę 2012” wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Zostawiając pustą prawie butelkę wody podniosłam się z kanapy i ruszyłam w kierunku drzwi.
 -Twoja psiapsiółka już przyszła- powiedział do mnie złośliwie Zayn na co ja zareagowałam dziecinnym wystawieniem języka. Mój brat z jakiegoś powodu nie przepada za Lolą. I mogłabym przekonywać go całymi dniami i nocami, że jest ona wspaniałą osobą, którą warto poznać, Zayn i tak nie zmieniłby swojego zdania. Możliwe jest, że powodem jego nienawiści do Lourdes jest to, że martwi się o mnie. Nie chce on bym po raz kolejny przechodziła przez sztuczną i nierealną przyjaźń. Kiedy otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się nie kto inny, jak Lola. Jak zwykle ubrana była we wspaniały sposób. Miała na sobie czerwony
 stanik, białą, dłuższą koszulkę z logo Guns N’ Roses, czarny, luźny sweter oraz tego samego koloru motocyklowe buty i obcisłe krótkie szorty. Trzeba przyznać, że ubiera się ona wspaniale. Lola, gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się, a ja przytuliłam się do niej. Kiedy nasz uścisk zakończył się wpuściłam Martinez do swojego domu i powiedziałam:
-Witaj w moich skromnych progach.
Blond włosa dziewczyna rozejrzała się po salonie i kuchni. Pomieszczenia najprawdopodobniej przypadły jej w nawet małym stopniu do gustu, gdyż miło uśmiechała się.
-Ładnie tu. Jest przytulne i skromnie. Przyzwyczaiłabym się do tego- powiedziała i wtedy zauważyła Zayna i Nialla. Na widok mojego brata jej mina zmieniła się. Widać po niej teraz było irytacje oraz złość. Widocznie oboje nie przepadali za sobą.
-Cześć Lola!- krzyknął do niej blondyn, który tak samo jak Zayn zapatrzony był w telewizor.
-Cześć Niall- odpowiedziała miło. Mój brat w ogólne nie zwracał uwagi na moją przyjaciółkę, jednak dostrzec można było, że co jakiś czas ukrycie na nią zerka. Chcąc jakoś zakończyć tą niezręczną ciszę złapałam za rękę Lolę i pociągnęłam ją w kierunku swojej sypialni, która znajdowała się obok łazienki i
sypialni Zayna. Moje prywatne pomieszczenie, do którego rzadko kto miał wstęp było duże i znajdowało się tam szerokie łóżko od DKNY. Obok niej jest szafka nocna z kubkiem, w którym zawsze była kawa, oraz szkicownikiem. Na łóżku, podobnie jak u Loli leży MacBook Air i iPhone. Na ścianie klamerkami były przyczepione moje zdjęcia z przyjaciółmi, Zaynem i rodzicami, jak i również miejsc, które kiedyś zwiedziłam. Na lewo za zasłonami posiadałam swój mały kącik gdzie szkicowałam i projektowałam rzeczy. Kilka uszytych przeze mnie rzeczy wisiało na wieszakach. U góry na półkach w kartonach leżą stare szkicowniki, bloki, masa kredek, ołówków, długopisów i wszystkich innych rzeczy, które były mi potrzebne. Moje szkice również wisiały na ścianie tuż przy wiatraku, który w upalne dni przynosił ukojenie mi, oraz obrazom przeze mnie namalowanych. Na puchowym, beżowym dywanie porozrzucane były kartki, mazaki i różne inne rzeczy. Drzwi z sypialni prowadziły do małej garderoby. Jest to białe, przytulne pomieszczenie z osobnym
wieszakiem na swetry, stolikiem Chanel z czasopismami o modzie, siatkami, i kartonami z masą butów. W rogu pomieszczenia możemy znaleźć mały, beżowy fotel, który zawalony jest ubraniami. Kiedy opuściłyśmy moją małą, ale przestronną garderobę Lola od razu podeszła do kącika, w którym zawsze szkicowałam. Zaczęła przyglądać się moim ostatnim dziełom, które narysowałam w nowym bloku, a ja przyglądałam się moim dwóm królikom, które siedziały w dużej klatce. Stała ona na ziemi, przy jednej ze ścian. Siedziałam na łóżku ze skrzyżowanymi nogami i przyglądałam się Lourdes, która podeszła do moich ulubieńców i spytała:
-Mogę jednego?
Potwierdzająco kiwnęłam głową, a ona otworzyła klatkę z której wyjęła Hamburgera.
-Jak się zwie?- spytała, głaszcząc jego delikatne i mięciutkie ciemnoblond futerko. Mojemu królikowi najprawdopodobniej to się podobało, gdyż w śmieszny sposób poruszał noskiem.
-Hamburger- odpowiedziałam, a ona zrobiła zdziwioną minę.- Dostałam go dwa lata temu na święta. Niall był wtedy u nas i powiedział, że on dałby mu na imię Hamburger. Więc tak się przyjęło.
-A no tak. Niall… To wiele wyjaśnia- stwierdziła uśmiechając się.- A drugi też ma imię związane z jedzeniem?- spytała z uśmiechem na ustach, spoglądając przy tym na mojego drugiego pupila, który był w kolorze czarnym.
-Nie. On akurat nie. Zwie się Aleksander Harold III, a żeby uprzedzić twoje pytanie dlaczego tak
odpowiem, że Harry podarował mi go na walentynki jako przyjacielski prezent. Ma na drugie Harold, bo po Harry’m. A Aleksander i liczba III wzięły się tak z nikąd- odpowiedziałam szeroko uśmiechając się. Bardzo się cieszyłam, gdy dowiedziałam się, że Hamburger będzie miał przyjaciela. Często bywał samotny i zbytnio to mi się nie podobało. Lola schowała zwierzaka do klatki i siadła na łóżku, naprzeciwko mnie.
-Masz talent- powiedziała, spoglądając na mój rysownik, który przed chwilą przeglądała.
-Dzięki- odpowiedziałam nieśmiało, szeroko uśmiechając się do niej. Lola jest szczerą osobą i gdyby nie podobały jej się moje prace, zapewne powiedziałaby mi o tym. Martinez jeszcze raz rozejrzała się po moim pokoju i rzekła:
-Ładnie tu masz. Najlepsze są te zdjęcia- dodała wskazując palcem na przywieszone nad łóżkiem fotografie. Na samym środku można było ujrzeć zdjęcie moje i Nialla, na którym jesteśmy przytuleni. Ktoś kto by nie wiedział jaka jest między nami relacja mógłby pomyśleć, że od kilku miesięcy jesteśmy razem. Takie wspaniałe rzeczy dzieją się tylko w mojej wyobraźni. Niestety.
-Idziemy do Starbucksa?- zaproponowałam na co Lola zareagowała potwierdzającym kiwnięciem głowy. Uśmiechnięta wstałam z łóżka i poszłam do garderoby, z której zabrałam czarną torebkę Prady. Wsadziłam do niej pośpiesznie swój portfel, telefon i kilka potrzebnych mi rzeczy i byłam już gotowa do wyjścia. Wraz z Lolą opuściłyśmy moją sypialnie i skierowałyśmy się do salonu, w którym nadal siedział Niall i Zayn. Oboje godzinami mogliby grać w tą mało interesującą, moim zdaniem, grę.
-Idziemy do Starbucksa. Idziecie z nami?- zaproponowałam mając nadzieję, że wybiorą się z nami. Z wielką chęcią spędziłabym z Horanem następne kilka godzin. Jego osoba sprawia, że jestem uśmiechnięta i zadowolona. Bez niego wszystko wydaje się takie… Normalne i bezcelowe.
-By posłuchać ciekawych ploteczek?- spytał z sarkazmem i złością w głosie Zayn- Sorry, ale chyba sobie odpuszczę- dodał, a ja odpowiedziałam.
-Oj chodź. Będzie wspaniale.
-Z nią?- zapytał unosząc jedną brew do góry i wskazując palcem na Lolę.- Nie wydaje mi się.
-I bardzo dobrze, że nie idziesz. Przynajmniej nastrój mi się nie pogorszy- powiedziała Lola, złośliwie spoglądając na mojego brata. On przymknął oczy i wiedziałam, że zaraz powie jakąś ciętą ripostę, która zresztą po raz kolejny rozpocznie ich następną kłótnie.
-Przepraszam, mówiłaś coś księżniczko? Wydaje mi się, że nikt cię tu nie chce.
Z Niallem spoglądaliśmy raz na Zayna raz na Lourdes. Oboje zapewne zastanawialiśmy się, jak dalej potoczy się ich ostra i sarkastyczna wymiana zdań. Gdy ostatnio rozmawiałam z Horanem na temat mojej przyjaciółki i brata stwierdziliśmy, że może kiedyś dojdzie do jakieś bójki. To na pewno byłoby ciekawe, a zarazem wspaniałe doznanie. Chociaż nie dla każdego skończyłoby się to dobrze.
-Jesteś w błędzie. To, że tobie przeszkadza moja osoba to nie znaczy, że Niall i Jenny mają coś przeciwko.
I właśnie o to naszym zwycięzcą po raz kolejny została Lourdes Martinez. Wreszcie znalazła się jakaś osoba, która bez żadnego skrępowania potrafi sprzeciwić się Zaynowi. Najprawdopodobniej to przeszkadza mojemu bratu. Martinez jest asertywna i potrafi powiedzieć mu nie. To takie wspaniałe, że przyjaźnie się z kimś takim. Chwyciłam Lolę za nadgarstek i idąc w stronę drzwi zwróciłam się do Zayna:
-To ja wychodzę!
-Dzwoń jak coś!- odkrzyknął, gdy zamykałam już frontowe wejście. Ruszyłyśmy z Lolą w stronę windy i gdy czekałyśmy na pojawienie się jej ona zapytała:
-Jak ty go znosisz na co dzień?
-Jest moim bratem. Przy mnie zachowuje się zupełnie inaczej- odpowiedziałam uświadamiając przy tym sobie, że tak naprawdę tylko przy Lourdes zmienia swoje zachowanie o jakieś sto dwadzieścia stopni.
-Pewnie tylko przy mnie zachowuje się jak skończony dupek- stwierdziła gdy weszłyśmy do windy.
-Ale seksowny dupek- dodałam uśmiechając się do niej w lustrze, które zajmowało część ściany. Ona po części uśmiechnęła się, a zarazem zrobiła minę pod tytułem „Fuj, przestań”. Gdyby Lola i Zayn byliby razem, zapewne byłoby to dla mnie trochę dziwne. Chociaż zarazem wspaniałe, gdyż dziewczyna, z którą mój brat miałby być na dłużej musi mnie lubić i ja ją także. Lourdes byłaby świetnym wyborem, ale na złączenie ich mam małe szanse, gdyż oboje za sobą nie przepadają. A szkoda… Gdy opuściłyśmy wieżowiec nie wsiadłyśmy do białego kabrioletu Loli, gdyż nie było sensu podjeżdżać do Starbucksa samochodem. Moja ulubiona kawiarnia na szczęście znajduje się niecałe pięć minut stąd. To jest plus mieszkania w jednej z najruchliwszej ulic w Chicago. Wszędzie mamy blisko. W drodze do Starbucksa cały czas rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się. Weszłyśmy do lokalu, który utrzymany jest w odcieniach brązu, bieli i czerni. Na długiej ścianie, która jest w kolorze jasnego brązu przywieszone są duże, zielone litery, które układają się w napis „Starbucks”. Na samym środku znajduje się kasa oraz gablotka, w której są jakieś ciasta i inne duperele. Na podłodze leży czarny dywan, który ma małe fragmenty bieli. Wszystkie lokale są takie same i prawie w ogóle się od siebie nie różnią. Kiedy znaleźliśmy się w środku kawiarni zauważyłam, że przy kasie stoi
ubrany w granatowy, obcisły T-shirt, dżinsowe rurki, białe, krótkie conversy, skórzaną torbę na ramię i zniszczoną zieloną czapkę z Adidasa Harry. Obok niego stał Nick, który na sobie miał luźny czarny sweter, dżinsowe, obcisłe rurki i białe conversy, które już nie były takie białe.
-Kto stoi obok Harry’ego?- zapytała się mnie Lola, gdy szłyśmy w ich kierunku.
-To Nick Ryan. Trenuje z Harry’m rugby- odpowiedziałam. Kiedy przy nich przystanęłyśmy palcem dotknęłam ramienia Stylesa, który zawzięcie opowiadał o jakiś nowych zagrywkach wysokiemu blondynowi. Brązowowłosy odwrócił się w naszą stronę i uśmiechnął się, gdy zobaczył mnie i moją przyjaciółkę.
-O cześć- powiedział, przytulając mnie, a następnie Lolę. Uściskałam na powitanie także Nicka, który z uśmiechem na ustach przyglądał mi się.
-Lourdes Martinez- przedstawiła się blondynka, wyciągając rękę w stronę mojego kolegi, z którym uczęszczałam na lekcję geografii.
-Nick Ryan. Wiele o tobie słyszałem. Oczywiście dobrego- dodał pośpiesznie. Przesunęliśmy się o jeden krok i chłopcy mieli zaraz zamawiać swoje napoje. Po nich miałyśmy być my.
-Czemu skończyliście już trening?- zapytałam spoglądając na godzinę w swoim białym iPhonie. Było dopiero kilkanaście minut po piątej. Zazwyczaj swoje przygotowania do zawodów kończyli o szóstej, a czasami nawet o dziewiątej.
-Jeden z chłopaków złamał nogę. Przyjechało pogotowie i takie tam- odpowiedział Harry, wyjmując z kieszeni spodni swój skórzany portfel.
-Jak on sobie to zrobił?- spytała Lola, która przyglądała się tablicy, na której wypisane były wszystkie napoje jakie można tu zamówić. Zapewne patrzyła na to tylko z przyzwyczajenia, gdyż nie znam nikogo innego, kto tak często kupowałby coś w Starbucksie. Lola jest w tej kawiarni codziennie i zazwyczaj zamawia to samo.
-Ja opowiem- zwrócił się Nick w stronę Harry’ego.- Harry czekał na rzut piłki ode mnie i w jego kierunku biegł jeden z chłopaków. No i on chciał przewrócić Harry’ego lecz on był sprytniejszy i gdy ten skoczył na niego, Harry odsunął się. Niestety niefortunnie upadł co spowodowało złamanie nogi- odpowiedział blondyn co spowodowało uśmiech na twarzy Stylesa. Na mojej twarzy on także się pojawił. Jedynie moja przyjaciółka była tym wszystkim niewzruszona. Brązowowłosy, który był głównym rozgrywającym w szkolnej drużynie rugby przesunął się w stronę kasy i zamówił dwa, mrożone soki malinowe. Zapewne zamówili ten napój dlatego, że chcieli ochłonąć po ciężkim treningu.
-A ty co chcesz?- zwróciła się w moją stronę Martinez.
-Nie musisz mi kupować- szybko zaprzeczyłam. Nie lubię gdy ktoś kupuje za mnie cokolwiek. Czuję się wtedy tak dziwnie.
-To co chcesz?- powiedziała znowu, w ogóle nie zwracając uwagi na moje zaprzeczenia. Głośno westchnęłam i pod nosem szepnęłam sobie ciche „wspaniale”, po czym dodałam:
-Waniliowe latte.
Kiedy chłopcy dostali już zamówione przez siebie napoje powiedzieli, że idą zająć nam miejsca. W tym czasie Lourdes poprosiła młodą, rudowłosą kasjerkę o moją kawę oraz caramel machiatto, które zamawiała chyba za każdym razem. Ja zazwyczaj zamawiałam to samo, jednak zdarzają mi się dni, że zmieniałam swoje zamówienie. Kiedy wręczono nam do ręki napoje skierowałyśmy w stronę chłopaków, którzy siedzieli naprzeciwko siebie. Ja usiadłam obok Nicka, a Lola przy Harry’m.
-Skąd znasz Jenny?- spytała się Martinez Ryana, który w tym właśnie momencie popijał swój mrożony sok malinowy. Ja przyglądając się każdemu z osobna popijałam ciepły napój, który w wspaniały i powolny sposób rozgrzewał moje ciało. Smak wanilii, który na szczęście był wyczuwalny sprawiał, że latte smakowało jeszcze lepiej.
-Od dwóch lat chodzę z nią na geografię, ale poznałem ją na pierwszym meczu rugby, gdy przyszła kibicować Harry’emu- odpowiedział Nick, na co ja zareagowałam uśmiechem. Pamiętam do dzisiaj dzień, gdy w wieku piętnastu lat poszliśmy całą grupą na pierwszy mecz Stylesa. Mimo, że był jednym z najmłodszych uczestników, to tuż po pierwszym meczu, który wygrali dzięki niemu został głównym rozgrywającym. Niestety to jest już nasz ostatni rok w tej szkole i Harry będzie musiał swoją funkcję rozgrywającego przekazać komuś innemu. Tak dla przypomnienia, jakby ktoś nie wiedział w USA do szkoły idzie się o rok wcześniej więc podstawową edukację kończy się w wieku osiemnastu lat. To takie smutne, że po sześciu latach każdy z nas pójdzie w swoją własną stronę. Harry wraz z Louisem starają się dostać do Yale, który znajduje się w mieście New Haven. Jeśli chcielibyśmy ich odwiedzić to jechalibyśmy około szesnaście godzin. Daleko, ale każdy z nas chce rozwijać swoje pasje. Styles chce iść do tej szkoły, gdyż właśnie tam w najlepszy sposób rozwijają sportowców. Lou chcę zostać prawnikiem i jego zdaniem Yale doskonale przygotuje go do tego. Liam jako, że jest osobą bardzo inteligentną chce się rozwijać w przedmiotach ścisłych i jako jedyny nie ma problemu z doborem szkoły, gdyż wiele prestiżowych uczelni już upomina się o niego. Najbardziej cieszy się z tego, że w nieoficjalny sposób został przyjęty do Princeton, które znajduje się w mieście o tej samej nazwie. Uniwersytet Kalifornijski, znajdujący się w Los Angeles jest celem Eleanor. Jednak każdy z nas zastanawia się nad tym czy przyjmą ją do tej szkoły. Bez drobnej wpłaty jej mamy i taty szanse na to są marne. Danielle chciałaby się dostać do Juilliarda, który jest szkołą dla osób uzdolnionych tanecznie lub muzycznie. Niall w sekrecie zdradził mi, że złożył tam swoje podanie. Oczywiście na profil muzyczny, gdyż nie jest zdolnym tancerzem. Horan sądzi, że nie ma najmniejszych szans by się dostać. Jednak ja w niego wierzę i sądzę, że bez większych problemów przyjmą go do niej. Najgorsze jest to, że ja planuję po skończeniu Mount Carmel High School przenieść się do Londynu, gdzie zaczęłabym trzyletnią naukę w Royal Academy of Arts. Dzieliłoby nas wtedy około 20 000 milionów mil i szanse na rgularne spotkania z Niallem czy resztą byłyby marne. Jednak nie mogę tutaj zostać, gdyż w Londynie znajduje się moim zdaniem najlepsza szkoła, która rozwinęłaby moje zdolności plastyczne. Moi przyjaciele i brat nie wiedzą o moich planach. Wszyscy sądzą, że tak samo jak Zayn zostanę na uniwersytecie znajdującym się w Chicago. Moje rozmyślenia na temat szkół i naszej przyszłości przerwał Nick, który delikatnie szturchnął mnie w ramię.
-Jenny wszystko w porządku?- zapytał, spoglądając na mnie. Zaczesałam ręką do tyłu włosy i uśmiechnęłam się do nich wszystkich. W tym momencie chciałam stąd uciec i rozpłakać się. Jednak nie zrobię tego, gdyż nie mam ochoty się później tłumaczyć. Wolę sztucznie uśmiechać się i mówić każdemu, że jest wspaniale i, że nie ma się czym przejmować.
-Tak, jest wspaniale- odpowiedziałam spoglądając na ekran telefonu, na którym znajdowało się zdjęcie moje i Nialla.


I jest kolejny rozdział. Od razu mówię, że następny zapewne pojawi się w piątek, a jeśli się uda to w tygodniu szkolnym. Byłabym bardzo wdzięczna gdybyście komentowali rozdziały, gdyż wasze opinie sprawiają, że mam ochotę pisać. Oczywiście nie piszę tego dlatego że tylko na tym mi zależy. Piszę to opowiadanie dla własnej przyjemności, a wasze wpisy po prostu czasami dają mi pomysły, które później wykorzystuje w rozdziałach. I wiem, że nie ma żadnej akcji, ale od następnego rozdziału zacznie się wiele dziać. Jak wiecie na początku trzeba pokazać czytelnikom ich sposób myślenia czy tryb życia. Trzeba się w to wczuć i mam nadzieję, że te trzy rozdziały co nieco wam uświadomiły. Mam nadzieję, że wam się podoba ♥

59 komentarzy:

  1. Anonimowy6:18 PM

    Cudowny. Masz wielki talent :*
    Nigdy nie widziałam takich długich rozdziałów których bym się nie spodziewała.
    Bardzo ci zazdroszczę twórczości. :)
    Masz talent.
    Pozdrowienia <33

    OdpowiedzUsuń
  2. ożenisz się ze mną? *_*
    kocham twojego bloga.
    ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ! nie mogę doczekać się kolejnego ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy6:57 PM

    SUPER! Czy już mówiłam, ze już uwielbiam te opowiadanie ?
    Nie ? No to wiedz, że je uwielbiam. Chociaż to dopiero 3 rozdział czuję, że będzie to następne niesamowite opowiadanie.

    Szczerze mówiąc myślałam, ze opowiadanie o tym jak chłopaki nie są zespołem będzie beznadziejne, a tak na prawdę jest wspaniałym pomysłem. Mam wrażenie, że to co czytam dzieje się na prawdę : O

    Czekam na nn i pozdrawiam Dariaaa ;))))

    PS: już udostępniłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super opowiadanie.
    Muszę ci szczerze powiedzieć, że masz talent i bardzo fajnie się to czyta :)
    Chcę szybko nn ;*

    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba!
    Wielu osobom słodzę, że piszą wspaniale (heh, to słowo będzie mi się z nią kojarzyć :D), ale to tylko z grzeczności.
    A Wy (jest Was dwie, tak?) piszecie zajekurwabiście!
    Kocham xxx
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  7. znów zajebisty rozdział! :) tak bardzo kibicuję Jenny i Niallowi, jednak z drugiej strony szkoda mi Nick'a ;c

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ;) ! Czekam na nowy rozdział :D . / waszka.<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy8:15 PM

    Czy Lol będzie miała wątek miłosny z Harrym? to ważne

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zawsze świetny.
    Czekam na kolejny..

    i-believe-in-yeasterday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo mi się podoba . : D
    Czekam na następny . :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy9:08 PM

    fajny rozdział. ;]
    szczerze mówiąc to na początku nie podobał mi się ten blog bo...w sumie nie wiem. ale teraz coraz bardziej mi się podoba.;] tak trzymajcie! ;D
    a własnie dziewczyny; macie rodzeństwo? jak tak to jakie? ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenny- mam dwójkę starszego, przyszywanego rodzeństwa ; Idalia 20 lat, Krystian 18 lat
      Lola- ma młodszego brata, o równe pięć lat. Oboje urodzili się tego samego dnia i miesiące

      Usuń
  13. Cudowne :D
    Bardzo wciągające.Dzisiaj zaczelam przegladac tego bloga a juz przeczytalam wszystkie rozdzialy :)
    Mam pytano :) czy beda sceny z zuudzialem Loli i Zayna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny rozdział jest z perspektywy Loli i mogę powiedzieć, że między nimi coś się zacznie dziać - jenny ♥

      Usuń
  14. Anonimowy9:56 PM

    jestes swietna pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział jest po prostu zajebisty ! Masz talent dziewczyno. Nie jedna dziewczyna pisząca opowiadania w tym ja ci zazdrości. Nie mogę już doczekać się kolejnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super pisz dalej :P Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy2:11 PM

    Bardzo chcę jakąś fajną laskę z Hazzą ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy2:14 PM

    Szczerze ? Czytałam naprawdę bardzo wiele blogów, bardziej i mniej udanych ale to opowiadanie przekracza moje najśmielsze oczekiwania. Bardzo fajnie wszystko opisujesz i co się jeszcze mi nie zdarzyło, nie robisz błędów ! Dziękuję, ponieważ to irytujące : ) Bardzo, ale to bardzo podoba mi się że dodajesz zdjęcia i gify dzięki czemu lepiej wyobrazić sobie sytuację i ogólnie ciekawiej się czyta : ) Chciałabym tylko pogratulować, jesteś najlepsze ♥ ~ Agnes♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne ; ) Czekam na następny ; D
    Mam nadzieję że będzie coś z Loli i Zayna ; P
    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy3:28 PM

    rozdział jak zawsze świetny, mało się wydarzyło ale to wiadome że z początku trzeba we wszystko wprowadzić :)
    mam pytanie, czy między Niallem a Jenny coś będzie? :D x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widać, że Jenny jest w nim zakochana więc od samego początku można domyśleć się, że między nimi coś będzie. Jednak nie wiadomo czy Niall odwzajemni jej uczucia - jenny ♥

      Usuń
  21. nie no kocham ten blog <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy3:49 PM

    Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam. Nie wiem skąd ty bierzesz taki talent, sposób w jaki to wszystko opisujesz sprawia że chcę się czytać i czytać ♥ Chciałabym umieć tak jak ty pisać ale niestety ja tak nie potrafię.
    Jeśli będziesz miała czas i chęć do czytania to zapraszam na mój blog : http://you-are-control-of-my-heart.blogspot.com/ Wyraź swoją opinie w postaci komentarza. Pozdrawiam Blancaoxox ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny rozdział i czekam na następny :) podejerzewam,że może Zayn i Lola będą razem,bo może być podobna sytuacja jak z Franky i Harrym

    OdpowiedzUsuń
  24. koooocham! *.*
    Uwielbiam ten blog. :D


    http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Brak mi słów by opisać ten blog:) Jest po prostu super!! ;**
    Łza mi się w oku kręci jak przeczytałam że każdy z was pójdzie w swoją stronę a Jenny i Niall będą najdalej od siebie ;'(
    Nie mogę się już doczekać co wydarzy się w ostatnim rozdziale (kilka lat później) tak jak to było w waszych poprzednich blogach. Po waszych wyobraźniach i tym że lubicie zaskakiwać ludzi można się wszystkiego spodziewać ;DD <33

    OdpowiedzUsuń
  26. Skoro ma się WIELE dziać to już nie mogę się doczekać!
    Mam nadzieję, że z każdym następnym rozdział będzie coraz więcej akcji + fajnie gdyby udało się Wam dodać rozdział w tygodniu, po prostu dodawajcie kiedy macie choć chwilkę czasu, bo mnie ciekawość zje od środka :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy8:43 PM

    mam takie pytanie. Gdzie szukacie bohaterek opowiadań i w jakich kategoriach ? Jest mi to bardzo potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wpisujemy weheartit.com girl, hipster i różne takie i znajdujemy - jenny ♥

      Usuń
  28. Ale super rozdział :) zróbcie coś, żeby Jenny była z Niallem bo ja nie chce żeby ciągle tak cierpiała :(( oni muszą być razem :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak dobrze mi się to czyta, że aż sam w to nie wierzę :) Uwielbiam Wasze blogi- czytałem MHL i teraz czytam ten. Jest super i czekam na kolejny rozdział :)
    + mam pytanie- czy przy 20. rozdziale też będzie jakiś konkurs? :)
    http://wakacyjny-oboz-z-1d.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapewne zorganizujemy jakiś konkurs - jenny ♥

      Usuń
  30. Serdecznie zapraszam na pierwszy rozdział, który właśnie pojawił się na moim blogu. Mam nadzieję, że ci się spodoba ;3
    www.sweet-sounds-of-his-voice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Cześć . Twoje opowiadanie jest cudne .
    Zapraszam na mojego bloga . Proszę skomentuj go .
    http://leoseols.blogspot.com/
    Pozdrawiam \ Daria

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie ma co, talent to ty dziewczyno masz, niesłychany. A rozdział jak każdy, zajebisty, pisz dalej, moze zaiskrzy coś pomiędzy Horanem a Jenny? ;P czekam na kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  33. świetny ummmmmmmmmmmm czekam na następny a i kocham te kłótnie między Zaynem a Lolą ;>

    OdpowiedzUsuń
  34. Super bloog. Wszystkie rozdziały przeczytałam jednym tchem.
    Świetnie piszesz, czekam na kolejne notkii.;)
    Zapraszam do mnie:
    www.1d-is-my-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. hej, mamy pytanie :). na naszym blogu ktoś poprosił nas, żebyśmy dodały jakieś fakty/informacje o nas, jako autorkach bloga. jak na razie spotkałyśmy się z tym tylko u was, dlatego chcemy od razu zapytać się, czy nie macie nic przeciwko temu, abyśmy te fakty dodały? - Emilie&Jess

    OdpowiedzUsuń
  36. Talent niesamowity, wszystko pięknie : )
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Anonimowy10:34 PM

    Świetne ! Kocham wasz blog. Zapraszam też do mnie my-independent-game.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. Anonimowy4:05 PM

    myślę,że rozdziały są troszkę za długie . ale poza tym cudne!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy4:56 PM

      nie są za długie ! : OO
      są idealne !
      100 razy lepsze takie niż krótkie, które zacznie się czytać, a nagle się kończą. Tutaj można się wczuć w to co się dzieje i to właśnie mi się podoba, że chce się więcej. ♥ ~ Dariaaa

      PS: Czy dzisiaj mogę się spodziewać 4 rozdziału ? ;pp

      Usuń
    2. niestety próbowałyśmy dokończyć rozdział, aktualnie siedzimy w McDonaldzie z laptopem lecz nie uda nam się go dzisiaj sprawdzić i dodać, ponieważ za chwilę wychodzimy ze znajomymi na miasto i nie wracamy na noc - jenny ♥ lola xx

      Usuń
  39. dodacie dzisiaj nowy? :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Anonimowy9:44 PM

    Kiedy będzie kolejny rozdział ????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pisałyśmy wyżej. rozdział powinien pojawić się dzisiaj wieczorem- jenny ♥

      Usuń
  41. Czy z łaski swojej mogłabyś nie spamować ? Nie lubię, gdy mój blog jest zaśmiecany

    OdpowiedzUsuń
  42. Wspaniałe, bardzo mi się podoba :D
    http://my-independent-game.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. pięknie no :D ale co do długości ..mogłyby być odrobinkę krótsze? serio ,ciężko się czyta jeśli jest dużo tekstu i informacji:C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy7:49 PM

      Niestety zgadzam się z powyższym komentarzem :c moglybyscie np podzielić to na dwie części i częściej dodawać. ~ Gaba

      Usuń
  44. Anonimowy7:15 PM

    jednym słowem - wspaniale :D zabbieram się za następny rozdział .

    OdpowiedzUsuń