Smutek. Żal. Rozpacz. Niechęć do wszystkiego. To właśnie te uczucia sprawiały, że mój sobotni poranek był jednym z najgorszych. Po wydarzeniach, które miały miejsce wczorajszej nocy prawie w ogóle nie spałam. Gdyby nie mój najlepszy przyjaciel najprawdopodobniej w ogóle nie zmrużyłabym oka. Nie dałabym rady. Czuję się okropnie ze świadomością, że to przeze mnie związek Loli i Zayna się zakończył. Jednak gdyby nie moment, w którym przez przypadek usłyszałam rozmowę mojej byłej przyjaciółki najprawdopodobniej wszyscy nadal bylibyśmy okłamywani i wykorzystywani.
-Jenny słuchasz mnie?- zapytał Nick, który z troską przyglądał mi się. Wyrwana ze swoich rozmyśleń spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Mimo, że było to nieszczere najprawdopodobniej mój chłopak uwierzył w to, że czuję się już lepiej, gdyż zauważyłam na jego twarzy ulgę. Przeniosłam swój wzrok na styropianowy kubek, na którym znajdowało się moje imię. Nawet karmelowe machiato kojarzyło mi się z Lolą, która każdego poranka przed pojawieniem się w szkole musiała wstąpić do jednej z tych kawiarni i kupić swój ulubiony napój. Na swoje włosy, które luźno związałam, narzuciłam kaptur czarnej bluzy, która miała duży wzór flagi Ameryki. Napiłam się ciepłego napoju, który w powolny sposób rozgrzał moje ciało.
-Jenny nie możesz tak-powiedział Nick, który chwycił moją rękę leżącą na blacie stołu znajdującego się w Starbucksie. Spojrzałam najpierw na nasze dłonie, a następnie prosto w jego brązowe oczy, które z uczuciem przyglądały mi się. Po raz kolejny do oczu napłynęła mi fala łez, którą z trudem mogłam powstrzymać. Mocno przymknęłam powieki widząc smutną minę mojego chłopaka. Kolejne kłamstwo, które kiedyś zrani inną osobę. Nie mogę zrobić tego Nickowi. Za bardzo zależy mi na naszej przyjaźni by zniszczyć to wszystko. Otworzyłam oczy i poczułam, że po policzku spływa mi łza, którą szybko otarłam ręką, w której przed chwilą trzymałam kubek z kawą.
-Dlaczego?- zapytałam nachylając się i szepcząc do niego- Mam się cieszyć, bo straciłam przyjaciółkę? Wiele razy wykorzystywano moją naiwność, jednak sądziłam, że Lola jest inna- dodałam zdenerwowanym głosem przyglądając się przy tym wyrazistym rysom twarzy Nicka. Widział, że czuję się okropnie, co także jego dołowało.
-Przepraszam- powiedziałam pośpiesznie chcąc go w ten sposób przeprosić za swoje zachowanie. Nie powinnam wyżywać się na nim tylko dlatego, że mam zepsuty humor- Za szybko się zdenerwowałam- dodałam gładząc jego dłoń i uśmiechając się do niego. Nie chcę by ktoś przeze mnie był smutny. Wystarczy, że przez moją naiwność cierpi mój brat, któremu najwidoczniej bardzo zależało na Loli.
-Nie możesz się tak smucić- rzekł w delikatny sposób dotykając mojego policzka, z którego otarł łzę. Płakałam i nawet nie potrafiłam już tego kontrolować. Blondyn słodko uśmiechnął się do mnie pokazując przy tym swoje dwa wspaniałe dołeczki. Uwielbiałam je-Będzie dobrze- dodał Ryan.
-Może byłoby dobrze, gdyby nie ten okropny ból głowy. Na dodatek jestem zmęczona, roztrzęsiona i na niczym nie mogę się skupić- stwierdziłam drwiąc z samej siebie. Nawet nie wiem dlaczego śmiałam się z własnego nieszczęścia. Może poziom mojej rozpaczy przeszedł już na inny level?
-To musimy ci jakoś pomóc- oznajmił przy tym dłonią poprawiając swoje roztrzepane blond włosy.
-Żadnego alkoholu- powiedziałam pośpiesznie, co wywołało na twarzy Nicka zdziwienie. Uniósł jedną brew do góry i lekko śmiejąc się zapytał:
-Dlaczego pomyślałaś o alkoholu?
-Zayn i chłopacy gdy są smutni mówią, że najlepiej iść napić się wódki. Ona leczy z bólu- oznajmiłam śmiejąc się. Chłopaków zawsze ciągnie do alkoholu, który ma wyleczyć ich z chwilowej depresji. Moim zdaniem jest to wspaniały napój do zabawy, jednak nie jest on potrzebny do wyleczenia smutków. Mój chłopak chciał coś powiedzieć, jednak przeszkodził mu w tym dźwięk jego telefonu. Nie przysłuchiwałam się temu z kim i o czym rozmawia. Chyba nikt nie przepada za tym, gdy ktoś w niegrzeczny sposób podsłuchuje jego rozmowę. Kiedy ktoś dzwoni do mnie to zazwyczaj się oddalam i w spokoju rozmawiam. Niestety w zatłoczonej kawiarni ciężko jest o jakieś wolne miejsce, gdzie nikt nie będzie się przysłuchiwał. Ludzie są zbyt ciekawscy. Spojrzałam przez duże okno, obok którego siedziałam wraz z Nickiem i zauważyłam, że pogoda tak samo jak ja nie jest dzisiaj w jak najlepszym humorze. Zapowiadało się na deszcz, który szybko nie ustanie. Przez pewien czas przyglądałam się przechodniom, którzy zaczęli otwierać swoje parasole, zakrywać głowy teczkami, torbami lub po prostu narzucali kaptur bluzy lub kurtki. Głośno westchnęłam wyobrażając sobie jak cała przemoczona wchodzę do pustego apartamentu, w którym mogłabym się od razu rozpłakać. Kiedy byłam jeszcze w apartamencie zadzwoniłam do Zayna, którego nigdzie nie mogłam znaleźć. Jak się okazało poszedł on z samego rana na spacer, by wszystko sobie przemyśleć. Nick, który zakończył swoją rozmowę schował telefon do swoich spodni i grzebiąc w torbie, którą miał na porannej rozgrzewce zaczął mówić:
-Niestety muszę iść. Mam spakować resztę swoich rzeczy do Yale- dodał, a ja przypomniałam sobie, że wraz z zakończeniem roku szkolnego, mój chłopak opuszcza Chicago by przyszykować swoje mieszkanie, w którym będzie mieszkał przez czas swoich studiów. Ja także w dzień zakończenia roku szkolnego wylatuje do Londynu. Oczywiście nie powiedziałam jeszcze moim przyjaciołom o tym gdzie będę studiować. Nie potrafię tego zrobić, a zwłaszcza teraz gdy Zayn nie będzie miał przy sobie nikogo bliskiego. No chyba, że wybaczy Loli, a szanse na to jednak są marne.
-Ale wiem ja ci pomóc- dodał Nick kładąc na stół listek tabletek, których zostało już tylko pięć. Zdziwiona spojrzałam na niego i zapytałam:
-Po co mi one?
-Mówiłem ci przecież, że są na uspokojenie- stwierdził miłym głosem, patrząc mi prosto w oczy.- Zazwyczaj biorę cztery, ale gdy wezmę pięć to robię się senny. Idę więc spać i gdy się budzę po trzech, czterech godzinach jestem wypoczęty i głowa mnie nie boli. Czuję się jak nowonarodzony- kontynuował chcąc namówić mnie do lekarstw, które przepisał mu jego ojciec. Co do wzięcia ich nie byłam pewna i Nick, który najprawdopodobniej zauważył moje zawahanie z szerokim uśmiechem na twarzy dodał.- Obiecałaś mi kiedyś, że jest weźmiesz.
-Co?- zapytałam zdziwiona nie przypominając sobie takiej sytuacji. Może w momencie kiedy obiecywałam mu wzięcie jego lekarstw byłam pijana?
-Pamiętasz mecz charytatywny?- spytał, a ja potwierdzająco kiwnęłam głową przypominając sobie po części tamto zdarzenie. To wtedy Nick zaprosił mnie na nasze pierwsze, prywatne spotkanie.- Bolała cię strasznie głowa, bo poprzedniego dnia byliście na jakieś imprezie. Chciałem ci dać wtedy tabletki, ale ty powiedziałaś, że innym razem. Odpowiedziałem, że będę trzymać cię za słowo, a ty się zgodziłaś- oznajmił przypominając mi w ten sposób tamten dzień. Tego poranka obudził mnie Niall, z resztą to nie był pierwszy raz, gdy witał mnie z rana. Ciągle zastanawiałam się czy powinnam brać te tabletki. Jednak obiecałam to kiedyś mojemu chłopakowi i sądzę, że powinnam dotrzymać obietnicy.
-Dobra- stwierdziłam sięgając po tabletki, które schowałam do kieszeni bluzy.- Wezmę je- dodałam, a na twarzy Nicka pojawił się uśmiech. Na ramię zarzucił swoją torbę i z kubkiem w ręku wstał ze swojego miejsca. Przed opuszczeniem lokalu podszedł i mnie delikatnie pocałował.
-Kocham cię- wyszeptał, gdy nasze usta się stykały.- Zadzwonię do ciebie później!- krzyknął, gdy opuszczał kawiarnię. W dużej szybie, obok której siedziałam, zauważyłam jak Nick pośpiesznie szedł w kierunku swojego domu. Mimo, że na dworze znajdował się od dopiero kilku sekund to i tak był już całkowicie mokry. Szeroko uśmiechnęłam się do mojego chłopaka, który przelotnie mi się przyglądał. Kiedy straciłam go z oczu sięgnęłam do kieszeni, z której wyjęłam tabletki, przed chwilą mi podarowane. W listku znajdować powinno się ich dwadzieścia, jednak Nick musiał zjeść piętnaście, gdyż zostało już tylko pięć małych pigułek. Spojrzałam na tył chcąc zobaczyć jakąś nazwę lecz zauważyłam tylko mały kawałek sreberka. Reszta najprawdopodobniej została zerwana przez mojego chłopaka. Cały czas zastanawiałam się nad tym czy mam wziąć lekarstwa jakie zaproponował mi naturalny blondyn. Wypijając ze styropianowego kubka końcówkę już karmelowego machiato przyglądałam się tabletkom. Małe, białe, okrągłe pigułki które potrafiły wiele zdziałać. Połknięcie ich mnie przeraża, jednak Nick, który zażywa je codziennie i to w jeszcze większej dawce mówi, że one mi pomogą. Gdyby tak nie było to by mi ich nie proponował, prawda? Wierzę mu, gdyż jest moim chłopakiem i mimo, że kocham go tylko jak przyjaciela to wiem, że mogę mu ufać. Prawdziwych przyjaciół się nie okłamuje. Gdy skończyłam pić swoją kawę, schowałam do kieszeni bluzy tabletki, którymi cały czas bawiłam się w ręce i wstałam ze swojego miejsca opuszczając lokal. Od dawna w Chicago nie padał tak mocny deszcz. Jest szarawo i temperatura jest niska, co na pewno nie poprawia ludziom nastroju. Stojąc w progu Starbucksa sprawdziłam czy na głowie mam kaptur i już po chwili znajdowałam się na deszczu. Już po sekundzie byłam cała przemoczona. Dżinsowe obcisłe spodnie przyklejały się do moich nóg przy tym jeszcze je drażniąc. Moje białe conversy były całkowicie nasiąknięte wodą i z każdym krokiem słyszałam chlupnięcie. Dobrze, że dzisiejszego dnia postanowiłam się nie malować. Zapewnie cały makijaż byłby już rozmazany. Szłam prosto przed siebie chcąc jak najszybciej dotrzeć do apartamentu, w którym mogłabym się przebrać, ogrzać oraz za sprawą tabletek spokojnie usnąć. Mam nadzieję, że kiedy się już obudzę wszystko będzie w porządku i ból głowy nie będzie mnie już męczył. W kieszeni bluzy schowane miałam ręce i cały czas bawiłam się tabletkami, które obracałam w dłoniach.
-Witaj Jennifer- zagadała do mnie starsza siwowłosa staruszka, która była zaledwie o kilka centymetrów ode mnie wyższa. Na rękach trzymała małego czarnego kotka. Kobieta, która szła pod parasolem zakryła mnie nim. Zdziwiona spojrzałam na nią i rozpoznałam, że jest nią Meredith, która mieszka w tym samym wieżowcu co ja.
-Dzień dobry pani- przywitałam się miło przy tym się do niej uśmiechając.
-A gdzie to się tak wybierasz?- zapytała, gdy powolnym krokiem szłyśmy w stronę domu.
-Właśnie wracam ze spotkania ze swoim chłopakiem. Byliśmy tutaj w pobliskiej kawiarni- dodałam głaszcząc przy tym jej kotka, którego imienia tak naprawdę nigdy nie usłyszałam. Kicia cicho zamruczała, a na twarzy mojej oraz staruszki pojawił się miły uśmiech.
-Z Niallem?- zapytała z nadzieją w głosie. Z powodu usłyszenia imienia mojego najlepszego przyjaciela opuściłam głowę. Smutne jest dla mnie to, że chciałabym by na miejscu Nicka znalazł się Horan. Niestety farbowany blondyn wyjeżdża zaraz do Nowego Jorku i sądzę, że nie potrzebne jest informowanie go o moim uczuciu do niego. Na pewno wszystko by one pokomplikowało.
-Nie- odpowiedziałam.- Mój chłopak nazywa się Nick- dodałam, a kobieta zdziwionym wzrokiem przyglądała mi się. Odwróciłam się od niej nie chcąc pokazać, że chce mi się płakać.
-Zawsze sądziłam, że będziesz z tym niskim, słodkim blondynem. Zawsze miło się na was patrzyło- mówiła Meredith głównie chyba do siebie.- Ale wiesz Jennifer?- zwróciła się do mnie, nie oczekując przy tym ode mnie żadnej odpowiedzi.- W życiu ludzi jest czasem tak, że widać miłość, jednak nie trzeba o niej mówić. To się po prostu wie- dodała, a ja zdziwiona przyglądałam się siwowłosej staruszce- Pamiętam moją ostatnią rozmowę z mężem. Rzadko kiedy mówiliśmy sobie ''kocham cię''- mówiła- Rozmawialiśmy przez telefon dwie godziny przed zawaleniem się pierwszej wieży. Opowiadał mi, że kiedyś zabierze mnie do Nowego Jorku, bo nigdy tam jeszcze nie byłam „Jak wrócę pójdziemy do naszej ulubionej włoskiej restauracji.”. To właśnie były jego ostatnie słowa. Jak się niestety okazało, nigdy nie wrócił. Co roku w dzień jedenastego września idę do tej restauracji z nadzieją, że przez drzwi wejdzie mój mąż. Najgorsze w miłości jest czekanie na coś, co nigdy się nie wydarzy. Mimo, że minęło prawie jedenaście lat nadal żyję nadzieją, że go kiedyś po raz ostatni zobaczę- ostatnie słowa wyszeptała. Prawdą jest to co ona powiedziała. W miłości nieodwzajemnionej lub nawet tej odwzajemnionej czekamy na coś co się nigdy nie wydarzy. W moim przypadku jest to związek z Niallem. Żebyśmy my jako para przetrwali musielibyśmy związać się w najbliższym czasie. Logiczne dla każdego jest chyba to, że Horan w Nowym Jorku spotka kogoś w kim będzie mocno zakochany.
-Myśli pani, że kiedykolwiek uda nam się być razem?- zapytałam, gdy wchodziłyśmy już do naszego wieżowca. Obie ruszyłyśmy do windy, która była otwarta. Kobieta wcisnęła guzik z numerem pięć, a ja numer czterdziesty. Gdy zaczęła ona jechać w górę siwowłosa staruszka odpowiedziała:
-W miłości jest tak, że ta prawdziwa kiedyś w końcu się zejdzie.
Nic więcej nie powiedziała, gdyż z uśmiechem na ustach opuściła metalowe pomieszczenie. Kiedy drzwi zamykały się usłyszałam jej babciny głos który mówił „Do zobaczenia Jennifer Malik”. Winda pojechała w górę, a ja głośno westchnęłam opierając się o jedną ze ścian. Mocny ból głowy dawał mi się we znaki. Z zamkniętymi oczami powoli lecz głośno oddychałam próbując jakoś powstrzymać te cierpienie. Za chwilę miałam wziąć tabletki i wszystko miało zniknąć. Teraz byłam pewna, że mogę ich spróbować. Potrzebuję odpoczynku i kilku godzin snu. To mi na pewno dobrze zrobi. Podniosłam powieki, gdy poczułam, że winda się zatrzymała. Pośpiesznie z niej wyszłam i ruszyłam w kierunku apartamentu. Mam wielką nadzieję, że jest pusty i nikogo tam nie zastanę. Nie chcę w tym momencie rozmawiać z ludźmi. Gdy przeszłam przez próg swojego domu zdjęłam przemoczone buty które rzuciłam w kąt i zaczęłam rozglądać się po apartamencie. Na całe szczęście panowały w nim pustki. Rodzicie nada musieli być w pracy, a Zayn zapewne chodził gdzieś po mieście szukając jakiegoś pocieszenia. Poszłam do salonu, w którym na niewielkich rozmiarów stoliku do kawy położyłam tabletki oraz telefon. Nie warto było zwlekać z wzięciem lekarstw więc pośpiesznie przebrałam się w zwykłe szare dresy i luźną białą koszulę, z zielonymi rękawami 3/4 . Po tym jak ubrałam się w ciepłe i luźne ubrania zaszłam do kuchni i do szklanki nalałam sobie zwykłą, niegazowaną wodę. Z lekko trzęsącymi się rękoma weszłam do salonu i na stolik, obok tabletek położyłam napój. Przez pewien czas zastanawiałam się nad tym czy wzięcie ich to na pewno dobry pomysł. Głos w głowie mówił mi jednak, że dzięki nim odpocznę i nic już nie będzie mnie bolało. Mimo, że ciągle nie byłam pewna postanowiłam je połknąć. Pięć tabletek wyjęłam z opakowania i powoli zaczęłam je łykać. Najpierw jedna, potem łyk wody. Druga i znowu napicie się napoju. Gdy w końcu połknęłam wszystkie ze szklanki wypiłam resztę wody. Z trudem przełknęłam ślinę, gdyż lekarstwa miały gorzki smak. Na efekt musiałam chwilę poczekać, gdyż nic nie działa od razu. Położyłam się na kanapę i leżąc na boku przyglądałam się pustej szklance, po której bokach spływały resztki wody. Krople najpierw powoli i prawie niewyraźnie zsuwały się w dół, w połowie za to przyśpieszały i jak błyskawica ześlizgiwały się na samo dno, tworząc przy tym małą kałużę. Nagle po ciele przeszedł mnie dreszcz. Opatuliłam się rękoma, gdyż moje ociężałe ciało uniemożliwiało mi podniesienie się z kanapy. Najwidoczniej mój organizm przygotowywał się już do snu. Zamknęłam powieki i powoli oddychałam chcąc uspokoić motylki w moim brzuchu. Sprawiały one u mnie chęć zwymiotowania, jednak nie miałam siły by wstać z kanapy. Przez jakiś czas widziałam tylko ciemność, aż nagle zaczęły pojawiać mi się znane obrazy.
-Ja się tak nie bawię!- krzyczał mały brązowowłosy chłopiec, który ze skrzyżowanymi rękoma przyglądał się mi oraz mojemu przyjacielowi.
-Przecież sam chciałeś się w to bawić!- odkrzyknął mój brązowowłosy przyjaciel, który teraz jest farbowanym blondynem.
-Ale chciałem być księciem, a nie smokiem!- wycedził przez zęby Styles, który przyglądał mi się.- Jenny no zrób coś!- poprosił nadal się unosząc.
-Oj skończcie się kłócić. To wspaniała zabawa.
Mocno bijące serce, motyle w brzuchu, drgawki i duża gula, która uniemożliwiała mi połknięcie śliny. Pośpiesznie usiadłam na brzegu kanapy i zaczęłam żałować swojej decyzji. W głowie zaczęło mi się kręcić. Było mi słabo . Szybko oddychałam chcąc jakoś uspokoić swój organizm. Coś było nie tak i wiem, że zapewne spowodowane to było lekami, które dał mi Nick. Dłońmi przetarłam oczy po których spływały mi łzy i zdziwiłam się gdy na drugiej kanapie zauważyłam Harry’ego, który słodko uśmiechał się do mnie przy tym pokazując swoje dołeczki.
-Zawsze wiedziałem, że Nick jest dziwny- powiedział, a ja zszokowana spojrzałam na niego. Nie chciałam wysłuchiwać bzdur na temat mojego chłopaka. Chciałam się tylko dowiedzieć skąd on się tu wziął. Styles nie pozwolił mi jednak dojść do głosu, gdyż kontynuował.- Wiesz, zawsze jadł tyle tych lekarstw i nagle proponuje je tobie. Moim zdaniem to dziwne. Niall nigdy by się tak nie zachował.
-Co ma z tym wspólnego Niall?- zapytałam z trudem głośno oddychając i ściskając się za bok brzuch. Czułam mocny ucisk, który strasznie mnie bolał. Ból był zbyt silny by ktokolwiek mógł go wytrzymać. Czułam się tak jakby ktoś mnie w to miejsce postrzelił.
-Zobaczysz później. Jesteś wspaniała Jenny.
Po tych słowach jak gdyby nigdy nic wstał z kanapy i opuścił mój apartament. Gdy drzwi zamknęły się puściłam bolące mnie miejsce na brzuchu i przestraszyłam się gdy zobaczyłam na dłoniach krew. Podniosłam bluzkę do góry i moim oczom ukazała się duża rana z której leciało sporo krwii. Przycisnęłam ręce do zakrwawionego miejsca i w szybkim tempie wstałam z kanapy i poszłam do łazienki. Pośpiesznie zaczęłam myć pod kranem ręce i miejsce z którego leciała krew. Przestraszyłam się gdy okazało się, że to miejsce jest postrzelone. Mogłam wsadzić tam bez większego problemu palec, jednak brzydziłam się. Co się właśnie działo? Nie rozumiałam całkowicie tej sytuacji i przeraziłam się jeszcze bardziej gdy ktoś za mną chrząknął. Odwracając się do osoby, która za mną stała przyłożyłam do krwawiącego miejsca biały ręcznik, który znajdował się obok. Wysoka brunetka przyglądała mi się i przecząco kiwała głową przy tym mówiąc:
-Oj Jenny, Jenny, Jenny. Zawsze wiedziałam, że tak skończysz. Wspaniałe dziecko ze wspaniałymi problemami. Wszyscy muszą cię kochać i stawać w twojej obronie- mówiła Eleanor, która z wyższością i ze złością przyglądała mi się- A nie, przepraszam, zapomniałam. Tylko Niall cię nie kocha. Woli przecież Lolę, która tylko zabawiła się twoim kosztem. Ale nie martw się, ona nie jest jedyną i ostatnią.
-Co ty tu robisz?- zapytałam cała zapłakana. Ręce mi się trzęsły, gdyż czułam jak ręcznik jest coraz bardziej przesiąknięty krwią. Nie miałam jednak odwagi by spojrzeć. Za bardzo bałam się tego, co mogłam zobaczyć.
-Spytaj się lepiej co ty tu robisz Jenny- mówiła Calder, a ja z szerokimi oczyma przyglądałam się jej- Ja jestem tutaj tylko dlatego, że ty tego chcesz- dodała.
-Pomóż mi- poprosiłam błagalnym tonem płacząc jak małe dziecko. W tym momencie potrzebowałam tylko pomocy i niczego więcej. Usiadłam na podłogę uciskając z całej siły postrzelone miejsce. Miałam ochotę umrzeć niż czuć ten okropny ból. Na dodatek kręciło mi się w głowie co uniemożliwiało mi skupienie się na czymkolwiek. Eleanor ukucnęła i ze spokojem zabrała z moich rąk ręcznik, na którym nie znajdowała się nawet najmniejsza kropla krwi.
-Spokojnie Jenny, nic ci nie jest- powiedziała, a ja spojrzałam na postrzelone miejsce. Przynajmniej przed chwilą takie było, gdyż teraz nic się tam nie znajdowało. Na mojej zapewnie czerwonej twarzy pojawił się uśmiech, a moja przyjaciółka pocałowała mnie w czoło i oznajmiła:
-Mimo, że traktuję cię dziwnie, to wiedz, że zawsze cię kochałam.
Po tych słowach jak gdyby nic wstała i opuściła łazienkę. Byłam cała roztrzęsiona, a mimo to położyłam się na zimne kafelki. Obraz przed oczami rozmazywał się. Płakałam, gdyż chciałam by to się już zakończyło. Nic się ze sobą nie zgadzało. Zamknęłam powieki mając nadzieję, że wszystko się zaraz uspokoi. Najwidoczniej byłam w błędzie, gdyż to był dopiero początek moich problemów.
-Jenny! Jenny!- krzyczał tak dobrze znany mi głos. Pośpiesznie odwróciłam głowę i zauważyłam szesnastoletniego Zayna, który z papierosem w buzi mnie wołał. Powolnym krokiem ruszyłam do niego i gdy tylko się przy nim znalazłam on przyciągnął mnie do siebie.
-O czym tak myślałaś?- zapytał przyglądając się Harry’emu, Louisowi, Niallowi i Liamowi którzy grali w piłkę nożną. Mój wzrok utknął na farbowanym blondynie, który z telefonu puszczał swoją muzykę, do której śpiewał i w dziwny sposób się poruszał. Mój brat przyglądał mi się, a ja zauważyłam to. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Mulatowi jednak nie było do śmiechu, gdyż z powagą w głosie rzekł:
-Mówiłem ci, że nie ma szans byście byli razem. Zrozum to wreszcie i odpuść sobie. Harry jest chętny- dodał wskazując ręką na Stylesa.
-To wspaniale, ale podziękuje.
Poczułam na swoim zmarzniętym i zapłakanym policzku czyjąś dłoń. Cała roztrzęsiona lekko uniosłam powieki i zobaczyłam Nicka, który nade mną klękał.
-Jenny wszystko w porządku?- spytał, a ja z trudem przecząco pokiwałam głową. Ponownie rozpłakałam się jak małe dziecko. Miałam nadzieję, że będzie już ze mną lepiej, jednak myliłam się, gdyż było coraz gorzej.
-Kochanie proszę nie płacz- powiedział przytulając mnie do siebie. Wtuliłam się w jego ciepłe ramię i z trudem połknęłam ślinę. W tym momencie marzyłam tylko o tym by zginąć. Wszystko jest lepsze niż te okropne uczucie. Nigdy nie wciągałam narkotyków i sądzę, że tak właśnie czują się ludzie, którzy to robią.
-Przepraszam, że ci to dałem, ale miałem dość twoich kłamstw. Musiałem zakończyć jakoś ten związek- mówił, a ja odsunęłam się od niego i spojrzałam w jego stronę. Mimo, że widziałam go rozmazanie to zauważyłam, że wyjmuje coś z tylnej kieszeni spodni.- Tylko nie krzycz i nie płacz- dodał, a następnie usłyszałam strzał i na kafelkach ujrzałam krew należącą do Nicka. Pośpiesznie zakryłam uszy i zamknęłam powieki. Chciałam powstrzymać falę łez jednak szło mi to z trudem. Bałam się otworzyć oczy, gdyż nie chciałam zobaczyć widoku Nicka, który najprawdopodobniej popełnił właśnie samobójstwo. Jednak musiałam mu jakoś pomóc. Kiedy tylko otworzyłam zauważyłam, że nikogo oprócz mnie tutaj nie ma. Żadnych śladów krwi ani ciała mojego chłopaka. Muszę wezwać pomoc. Tabletki, które dał mi Nick szkodzą mi i jeśli coś z tym nie zrobię to może się to dla mnie źle skończyć. Ręką dosięgłam do zlewu, którego się złapałam. Miałam problem ze wstaniem z kafelek, gdyż mięśnie odmawiały mi posłuszeństwa. Gdy wreszcie wstałam przeraziłam się, gdy w rozmazanym odbiciu zobaczyłam siebie. Nos zaczerwieniony, a policzki białe jak ściana. Dotknęłam swojego czoła chcąc sprawdzić czy przypadkiem nie mam temperatury lecz nie czułam już nic. Ręce mi drżały.
-Musisz zadzwonić do pomoc- powiedziałam z trudem sapiąc ze zmęczenia. Czułam się tak jakbym przebiegła właśnie w maratonie. Z trudem opuściłam łazienkę i chcąc dostać się do salonu musiałam opierać się o napotkane przeze mnie rzeczy. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że nie potrafiłam kontrolować tego gdzie idę. Raz moje ciało przechylało się na prawą stronę, a raz na lewą. Gdy znalazłam się w salonie zauważyłam, że na kanapie siedzi Lola. Czyżby kolejny niezapowiedziany gość, który postanowi mnie w pewnym momencie opuścić? Czy nikt naprawdę nie widział, że cierpię? Zapłakana blondynka, gdy usłyszała moje kroki podniosła głowę i z przerażeniem zaczęła mówić:
-Jenny przepraszam cię za wszystko. Nie chciałaby to się tak skończyło.
-Wiem- wyszeptałam ledwo co. Gula w gardle narastała i z trudem mogłam złapać oddech. Opierałam się o framugę i przyglądałam się mojej przyjaciółce. Mocne zawroty głowy powodowały, że ledwo mogłam stać.
-Musisz mu to powiedzieć. Rozmawiałam z nim. On cię kocha Jenny- mówiła nagle ożywiona i rozpromieniona Lola- Powiedz Niallowi, że go kochasz zanim wyjedzie. Inaczej stracisz wszystko- dodała spoglądając na mój telefon, który leżał na stoliku. Kilka razy mrugnęłam chcąc widzieć normalnie. Gdy otworzyłam oczy okazało się, że Loli już nie ma. Chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę stolika. Kiedy tylko się przy nim znalazłam do ręki wzięłam telefon. Moje ciało chciało leżeć, więc tak zrobiłam. Położyłam się na miękkim dywanie, który delikatnie gilgotał mnie w policzki. Z trudem odblokowałam swój telefon. Przez to, że widziałam podwójnie nie mogłam trafić w klawisze. Gorszą dla mnie wiadomością było to, że nie mogłam przypomnieć sobie tak dobrze znanego mi numeru, który od wielu lat się nie zmienił. Który najczęściej wybierałam. Weszłam w listę kontaktów i na całe szczęście znajdował się on jako pierwszy. Gdy go wcisnęłam do ucha przyłożyłam słuchawkę. Jeden sygnał, drugi, trzeci i w końcu jego słodki głos:
-Halo?
Kiedy usłyszałam ten jeden wyraz, który on wypowiedział rozpłakałam się. Nie mogłam nic już wypowiedzieć, gdyż przez własne łzy krztusiłam się.
-Jenny wszystko w porządku?- zapytał zaniepokojonym głosem.
-Pomóż.
Tylko tyle zdążyłam wypowiedzieć. Słyszałam jak przez chwilę jeszcze do mnie woła , lecz nie miałam siły by mu odpowiedzieć. Telefon leżał na podłodze a ja płakałam mając nadzieję, że to wszystko zaraz zniknie.
Powiem szczerze, że na ten rozdział czekałam od bardzo dawna. Sama nie wiem dlaczego. Myślę, że to z powodu tego, że jest inny. Możemy zobaczyć tutaj to czego boi się Jenny, jej wspomnienia i jej nadzieję. Zapewne biedny Nick oberwie za swoją bezmyślność ale ludzie niestety tacy bywają.
Przypominam o tym, że możecie ciągle zadawać pytania nam autorkom jak i bohaterom. Pamiętajcie by pisać do kogo się zwracacie.
Pod tym linkiem możecie znaleźć nowy zwiastun naszego nowego bloga, który powstanie w przerwie świątecznej.
A pod tym linkiem możecie podziwiać naszą bezmyślność spowodowaną nudą oraz pracą nad filmem na polski
https://www.youtube.com/watch?v=J2uBiWynj2Y
polecam :
http://scars-future.blogspot.com/
http://i-walking-away.blogspot.com
http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
świetny rozdział ;p
OdpowiedzUsuńhttp://and-little-things-1d.blogspot.com/
CUDOWNY *___* <3
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nic z niego za bardzo nie rozumiem, ale i tak jest wspaniały. Kocham to opowiadanie i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) x
OdpowiedzUsuńJeej....:O
OdpowiedzUsuńJest wspanialy, ale taki..inny, rzeczywiscie inny.
Troche takie jakby Jenny miala jakies zwidy czy cos...stwierdzam to po tym, ze prawie kazdy sie tam pojawil i mial jakis udziasl...a to bylo straaasznie dziwne, a Eleanor powiedziala, ze to ona chce, aby tam byla, wiec chyba to sobie wyobrazala, tak to rozumiem:)
Nastpeny rozdzial z perspekttywy Nialla, tak?:)
A co w nastepnym tak mniej wiecej sie bedzie dzialo?:)
pozdrawiam, xx
Niall najprawdopodobniej okaże się naszym super bohaterem, który pomoże Jenny, jednak czy mu się uda?
UsuńTak chodziło na o to, że ona jakby przedawkowała. Każdy lek posiada w sobie coś takiego, że jeśli weźmiesz go za dużo to po prostu masz halucynacje zwidy tak jakbyś był naćpany i pijany. gdy weźmiesz ich zbyt dużo to po prostu umierasz. - jenny ♥
tak, zgadzam się i dołączam się do pytania
Usuń+ kiedy nastepny ?
w niedzielę :)
UsuńA jeszcze następny (22) to Loli?:)
UsuńI jeśli coś wiesz, to co się w nim będzie działo?:)))))
wszystkie rozdziały pisze jedna osoba czyli ja. w rozdziale Loli jest poniedziałek i idzie ona do szkoły. Jest ona świadkiem nieprzyjemnej dla kogoś rozmowy i także próbuje dogadać się z elitą, która ma ją w dupie. Oczywiście nie zabraknie skandali - jenny ♥
Usuńa jastępny to będzie z perspektywy ? ...
Usuń:)
Nialla - jenny ♥
UsuńCzy Lola, na prwadę była u Jenny w domu ? czy to tylko zwidy ?
UsuńJenny miała zwidy. Wszystko co widziała lub co sobie przypominała było tylko jej wymysłem - jenny ♥
UsuńSkoro Lola nie pisze rozdziałów, to czym się zajmuje ? :)
Usuńwszystkie opowiadania zawsze pisałam tylko ja. Lola sprawdza każdy tekst przed opublikowaniem go, gdyż ja jestem dyslektykiem i popełniam błędy. Zajmuje się też opisem i wyborem strojów oraz wyglądem mieszkań i szkół. Pisze też sex sceny, gdyż ja nie mam do tego wyobraźni - jenny ♥
Usuńo mój Boże! czekałam na ten rozdział cały tydzień i nareszcie się doczekałam! jest cudowny! teraz pozostaje mi czekać do niedzieli na następny.xx
OdpowiedzUsuń*
możecie zdradzić co będzie działo się w następnym rozdziale? ;)
Niall okaże się naszym bohaterem i ruszy na pomoc Jenny. Jednak trzeba zastanowić się nad tym czy mu się uda - jenny ♥
Usuńniesamowite <3
OdpowiedzUsuńchce koeljny !
co się dzieje Jenny ?
to tabletki to wywołują ?
ja się już gubię, ale myślę, że w następnym się wyjaśni, no nie ?
czekam <3
wyjaśni się jednak mogę powiedzieć, że gdy weźmiesz za dużo leków to człowiek zachowuje się tak jakby był pijany i naćpany w jednym. wzięcie za dużej ilości tak samo jak narkotyków może spowodować śmierć - jenny ♥
Usuńaleś mnie wystraszyła o.O
Usuńto ona umrze ?
uratuje ją blondynek ?
biedna Jenny *_*
zajebisty <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do czytania i komentowania -> http://allilove10.blogspot.com/
Kocham... Następny będzie z perspektywy Loli?
OdpowiedzUsuńnastępny jest z perspektywy Nialla. następny, następny jest z Loli - jenny ♥
UsuńTylko nie mów, że chcesz uśmiercić Jenny.
OdpowiedzUsuńnie zaprzeczę, anie nie potwierdzę - jenny ♥
Usuńczyli rozumiem że w nd będziemy czytać story oczami nialla ? co będzie się działo w następnym rozdziale ?
OdpowiedzUsuńkocham was i to opowiadanie <3
Niall jak prawdziwy bohater ruszy Jenny na ratunek. Tylko trzeba się zastanowić nad tym czy zdąży jej pomóc - jenny ♥
UsuńA to z Nickiem...ze samobójstwo i wgl, to nie zwidy?;o
OdpowiedzUsuńwszystko w tym rozdziale jest jej wymysłem. boi się ona, że nick mógłby się kiedyś zabić lub nieświadomie zginąć przez połknięcie zbyt dużej ilości tabletek - jenny ♥
UsuńSUPER!!! *-* Mam pytanie do Nicka:
OdpowiedzUsuńCzy byłeś świadomy tego, jak tabletki mogą zadziałać na Jenny?
+http://one-love-two-another-life-1d.blogspot.com/
nie. mi ilość czterech lub pięciu tabletek nic strasznego nie robią. działają tak jak trzeba - Nick Xx
UsuńJenns nie umieeeeeeraj;c
OdpowiedzUsuńTen rozdział na prawdę jest inny, taki dziwny ale fajny! Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam Jenny miała halucynacje przez te tabletki, co nie? Co będzie się działo w następnym rozdziale? ;) Pozdrawiam Was ;))
OdpowiedzUsuńPytanie do Nicka:
Dlaczego kazałeś wziąć te tabletki Jenny? Przecież na pewno doskonale wiedziałeś jak one działają.
Niall będzie bohaterem, jednak nie wiemy czy zdąży uratować naszą Jenny.
UsuńNick: Na mnie działają one normalnie. Nie mam przez nie żadnych halucynacji ani nic. Może ilość była dla niej za duża...
Super Niall na pewno zdąży dla swojej Jenny ;)
UsuńWow.......
OdpowiedzUsuń...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
No niesamowity rozdział.
Chyba dostałam gorączki, bo mam gorące czoło, policzki i słabo mi.
Ot jakie emocje u mnie wywołałaś :|
Już nie mogę się doczekać rozdziału z perspektywy Niall'a.
Love xoxo
Niall's wife :)
Do autorek : Ile jeszcze rozdziałów do konca ?
OdpowiedzUsuńDo Jenny : Powiesz Niallowi o swoich uczuciach ?
zostało już tylko siedem rozdziałów
UsuńJenny: Nie wiem tego. Nie wiem jak to wszystko się teraz potoczy.
o jezu. słabo mi. jedno pytanie:
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział?
powiem ci, że gdy pisałam ten rozdział to też było mi słabo i do teraz boli mnie brzuch :)
Usuńw niedzielę - jenny ♥
Rozdział jak zawsze świetny, rozdział na prawdę inny ale równie dobry co po przednie :).
OdpowiedzUsuńMam pytanie do Nicka:
- Dlaczego dałeś Jenny taką dużą ilość tabletek, nie pomyślałeś że może jej to zaszkodzić?
Pozdrawiam i zapraszam na http://you-are-control-of-my-heart.blogspot.com/2012/12/chapter-xvii.html ♥
sądziłem, że jej to nie zaszkodzi. mi nigdy one nie zaszkodziły - Nick Xx
UsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM TEŻ NA my-independent-game.blogspot.com - POJAWIŁ SIĘ NOWY ROZDZIAŁ ;D
Zajebisty !! kiedy następny?
OdpowiedzUsuńw niedzielę - jenny ♥
UsuńSuper bloog <3 pytanie do jenny: kogo uważasz za najprzystojniejszego? ( oczywiście zaraz za Niallem;) )
OdpowiedzUsuńhttp://imaginsss.blogspot.com/
mojego brata nie liczę bo to byłoby dziwne, ale myślę, że Harry ♥ - jenny ♥
UsuńWOW ten rozdział był.. wspaniały! Na prawdę! nie spodziewałam się czegoś takiego. To wszystko było takie niespodziewane, dziwne, intrygujące. Na początku muszę przyznać, że nie wiedziałam o co chodzi. Przeraziłam się w niektórych chwilach. To było takie inne niż w większości blogach. Z tego co wiem rozdział w niedziele z perspektywy Nialla, więc czekam. Pozdrawiam, Daria x
OdpowiedzUsuńo fuck nie no takiego jeszcze nie czytałam zajebisty o matko na taki rozdział można czekać cały tydzien o nie wierze najlepszy jaki czytałam czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńKurde, genialny! Na prawdę! Uwielbiam takie rozdziały, zdecydowanie mój faworyt na tym blogu!
OdpowiedzUsuńBrak mi słów ;o .Po prostu świetny ♥.♥
OdpowiedzUsuńdziwny, tyle emocji..
OdpowiedzUsuńblog zakonczy się szczęśliwie ?
zależy co dla kogo będzie szczęśliwe - jenny ♥
Usuńto czyli można uważać, że dla kogoś on bd szcześliwy, a dla kogoś nie ?
Usuńnp. Jenny i Nall bd razem
Lola i Zayn już nie
nic nie mówię :) to już zobaczycie na końcu, bo do ostatniego rozdziału wszystko może się zmienić - jenny ♥
Usuńale wiesz jak to jest, coś byś mogła zdradzić..
UsuńLiam i Danielle przetrwają :) a Zayn będzie się cieszyć mimo, że będzie jak będzie.
Usuńczyli nie bd z Lola ? ;/
Usuńhmm... zobaczycie same - jenny ♥
Usuńliczę, że te ostatnie rozdziały bd pełe emocji i dziwnych sytuacji. ;>
Usuńbędą dziwne i wszystko będzie dziać się bardzo szybko. spodziewać się możecie kłótni, rozstań, płaczu, niezdecydowania i może czasami jakiś chwil radości - jenny ♥
UsuńRozdział jest wspaniały, ogólnie jak cały blog. Ale ten rozdział powodował że miałam ciarki czad. Ale proszę niech ją Niall zdąży uratować, i niech Jenny nie umiera, bo będzie smutno, wszyscy czekamy na miłość Jenny i Nialla a nie na jej śmierć :(
OdpowiedzUsuńnie uśmierci ją, na 100% tak nie bd,
Usuńchociaż ktoś w nas wierzy. ale zobaczymy jak to będzie - jenny ♥
Usuńprawie cały rozdział płakałam, ale końcówka to już ryczałam ;o
OdpowiedzUsuńWOW spodobał mi się, na serio *.*
OdpowiedzUsuńStrasznie się wkręciłam z tym wszystkim <3
Rozryczałam się jak głupia i to przez cb :)
Na koniec, przepraszam za spam, ale mam bloga o Zayn'ie i Justine, która ma wiele złych nawyków typu : narkotyki itp, właśnie przez swojego byłego chłopaka Malika ;)
http://the-smell-of-two-hearts-1d.blogspot.com
Mam nadzieję że tym spamem cię nie zraziłam ;)
Pozdrawiam- Katie.Styles ;)
Pytanie do Jenny (bohaterki): Czy po tych omamach masz zamiar powiedzieć Niall'owi co do niego czujesz i dasz szanse Loli na wyjaśnienia ?
OdpowiedzUsuńRozdział genialny ! <3
nie wiem jak się teraz zachowam. wszystko się teraz pokomplikowało - jenny ♥
UsuńBędę tęsknić za tym blogiem :( Mam nadzieję że następny będzie też tak zajebisty :)
OdpowiedzUsuńmamy nadzieję, że będzie jeszcze lepszy - jenny ♥
UsuńKurcze tak jakoś dziwnie czuję się ze świadomością, że coraz bliżej do końca, ale cieszę się, że nie kończycie z pisaniem i będę miała szansę czytać kolejnego bloga, który już teraz wydaje mi się być fajny. ♥
OdpowiedzUsuńhttp://dreams-come-true-even-in-real-life.blogspot.com/<--- Zapraszam na mojego bloga, naprawdę liczy się dla mnie wasze zdanie, dopiero zaczynam (;
Kiedy opublikujecie zwycięskie opowiadanie?
OdpowiedzUsuńjuż dawno opublikowane w zakładce wyniki konkursu - jenny ♥
UsuńCo robicie z Lolą i jakie macie plany na dziś ? :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie wróciłyśmy z pysznego obiadu w McDonaldzie i siedzimy oglądając tańczącego Nialla, a zaraz obejrzymy jakiś serial lub film- Lola&Jenny ♥ x
UsuńCo dobrego jadłyście? :D
UsuńKurcze, jaki to słodkie i fajne, że cały czas spędzacie swój czas razem :)
to co zwykle, czyli frytki, Lola cheesburgera, a Jenny snack wrapa :)- Lola&Jenny ♥ x
UsuńWoW, WoW i jeszcze raz WoW O.O
OdpowiedzUsuńMam pytanie do Zayn'a - Czy dasz Loli szansę na wytłumaczenie tej nieprzyjemnej sytuacji?
I jeszcze do Loli - Kto według cb jest najprzystojniejszy z całej elity? (oprócz Zayn'a) ;)
Zayn: Kiedyś może tak, na razie nie.
UsuńLola: Louis X
do niall'a :
OdpowiedzUsuńco myślałeś gdy zadzwoniła Jenny
gdy odebrałem jej telefon usłyszałem płacz. zacząłem się martwić i gdy powiedziała tylko "pomóż" przeraziłem się, gdyż wszystko mogło się wydarzyć - Niall Xx
Usuńbrawo. normalnie brawo , kurwa ♥
OdpowiedzUsuńdo autorek: Wiem, że na pewno Jenny nie będzie z Nickiem, bo gdzieś to pisałyście, więc pytanie do was: W którym rozdziale będzie sytuacja z tym związana?
OdpowiedzUsuńjeśli dobrze teraz pamiętam to chyba w 22 - jenny ♥
UsuńBaaardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńGENIALNIE PISZESZ! <3
Muszę koniecznie wszystko nadrobić!
Dodawaj kolejne rozdziały! <3
Zapraszam również do mnie na nowy rozdział na: http://marrymeharrystyles.blogspot.com/
Pozdrawiam! :*
jak zawsze: świetnie! ♥
OdpowiedzUsuńpo długiej przerwie na moim blogu pojawił się nowy rozdział - zapraszam! (: http://now-give-me-everything.blogspot.com/
Przepraszam za spam
OdpowiedzUsuńSzukam szczerych i wiernych czytelników odnośnie mojego bloga. Dopiero zaczynam a twoja opinia będzie dla mnie bardzo ważna. W głównej roli Lonnie i… tego dowiesz się wchodząc na: http://i-am-alone-onedirection.blogspot.com/
Jejku świetny rozdział. Mam nadzieje, że Jenny szybko powie Niall'owi, że go kocha.
OdpowiedzUsuńBoski blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam na tego bloga i proszę komentujcue ;) http://hilldendreams.blogspot.com/?m=1
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMyślę, że może mu się podobać jednak nic więcej między nimi nie będzie. Nie po tej sytuacji, która miała miejsce na balu - jenny ♥
UsuńEj no...przez przypadek usunęłam swój komentarz :c
UsuńSerdecznie zapraszam na drugi rozdział na moim blogu!
OdpowiedzUsuńhttp://pro-publico-bono-pl.blogspot.com/2012/12/rozdzia-2.html
Czekam jak zawsze na twoją opinię w komentarzu :)
Przepraszam za spam xx
Nie spodziewalam sie tego!!! Szybko dodawajcie nastepny!!! ;D
OdpowiedzUsuńTina.
Wspaniały rozdział ! Mam pytanie do autorek i bohaterów , ale najpierw do autorek :
OdpowiedzUsuń- Czy w 21 rozdziale z perspektywy Nialla , wyjaśni się czy on kocha Jenns jako przyjaciółkę czy jako kogoś więcej ?
Pytanie do Zayna :
- Jak zareagowałbyś gdybyś zobaczył na ulicy Lolę z innym chłopakiem ?
Pytanie do Loli :
- Co byś zrobiła , gdybyś się dowiedziała że Jenny umiera ?
Cass .
-Będzie wspomniane o jego uczuciach do niej
UsuńZayn: Gdyby nagle tak szybko znalazła sobie chłopaka poczułbym się bardzo dziwnie. Najprawdopodobniej później pokłóciłbym się z nią.
Lola: Zapewne pomyślałabym, że to moja wina i zapewne chciałabym jej pomóc.
Taki mój spóźniony zapłon dotyczący balu, tzn. pytanie do Louisa : Czy nie zastanawiało cię dlaczego Eleanor została jeszcze chwilę z Lolą po tym jak wyszliście ?
OdpowiedzUsuńI do Jenny : Czy byłabyś w stanie wybaczyć Loli ?
Louis: Wtedy wszystko działo się bardzo szybko. Żadne z nas nie zwracało uwagi na to co się działo.
UsuńJenny: Myślę, że tak.
You haѵe madе some dеcent ρoints there.
OdpowiedzUsuńI lookеd on thе inteгnet fоr mοre informаtion abоut the іsѕue anԁ found mоst іnԁividuаls will
go along with your vіewѕ оn this web site.
Αlѕо visit my web site payday loans
I am еxtremely inspireԁ along with уour
OdpowiedzUsuńwriting talentѕ and аlso with thе format on your
ωeblog. Iѕ this а раid subject or did you modіfy it уοurself?
Anуway κeep up the eхсellent high
quality writing, it іs raгe to look a grеat blog liκe thiѕ οnе
toԁay..
Review my websitе; small loans
I think what you wrote wаs actually very reasоnablе.
OdpowiedzUsuńHowеνer, consideг this, suρposе уou composed a cаtchier title?
I ain't suggesting your content is not good, however suppose you added something that grabbed people's аttеntion?
Ι meаn "20 rozdzia�" is kindа vаnilla.
You οught tο рeek at Yahoo's home page and watch how they create post headlines to get people to open the links. You might add a video or a related picture or two to grab people excited about what you've
got tο ѕay. Іn my opinion, it ωould mаke уour blog
a littlе bit more interesting.
Here іs my web blog same day loans
Eхcellеnt beat ! І wish to aρprеntiсе ωhіle уou amеnԁ youг website, how
OdpowiedzUsuńcоuld i subѕcгibe foг a blog site?
Τhe account helped me a acсeρtаble ԁеal.
I had beеn tinу bit aсquаinted
of thiѕ yоuг broadсast offered bright сleаг idea
Have a look at my blog post; short term loans
We're a group of volunteers and starting a new scheme in our community. Your web site offered us with useful information to work on. You have performed an impressive job and our whole community can be thankful to you.
OdpowiedzUsuńFeel free to visit my page :: payday loans
Roulette Game Rules: The Bet of Spades Online - Casino starvegad starvegad ラッキーニッキー ラッキーニッキー 5705Football Score Prediction Site | Shootercasino
OdpowiedzUsuń